poniedziałek, 31 maja 2010
Odkoduj Internet
Era komputerów i Internetu cały czas ewoluuje i umacnia się, a rola mediów pojawia się w naszej hierarchii na pierwszym miejscu. Zasadnym wydaje się, że i my korzystając z tych udogodnień nieco się zmieniamy. Widoczne jest to na przykład w warstwie leksykalnej stosowanej przez nas w Internecie. Możliwości jest wiele: blogi, czaty, grupy dyskusyjne, fora, gadu-gadu, czy poczta elektroniczna. Każda z tych usług wywołuje u użytkownika emocjonalne zaangażowanie i natychmiastową zmianę języka.
Co dziwne, szkoda, że nie dzieje się to również w "realu" - jestem Polakiem, mówię po polsku, jadę do Chin momentalnie mówię po chińsku, we Francji po francusku... itd. Właśnie tak działają formy leksykalne w Internecie, zmieniają się, dostosowując do miejsca publikowania.
Jednak niepokoje się nieco o przenoszenie języka Internetu do realnej warstwy naszego życia. Nie raz słyszałam sąsiada wybiegającego z bloku, krzyczącego do nic nierozumiejącej matki - BRB mama [be right back - zaraz wracam]. Ja, dwudziestoczterolatka, zdębiałam na ten okrzyk, a co dopiero ta biedna kobieta?
Chciałabym się dowiedzieć co myślicie o takiej mieszaninie językowej - języka Internetu, pełnego anglicyzmów, spolszczeń, gifów, z naszą piękną polszczyzną? I jaką płaszczyznę dla takiego połączenia widzicie? Internet, telewizja, a może Twoje podwórko?
Ka
Subskrybuj:
Posty (Atom)